O tym, jak bardzo istotne są dla nurków komputery nurkowe, nikogo nie trzeba przekonywać. Natomiast co do ich użytkowości, wielkości, ceny i możliwości, no … to tu już są zdania podzielone.
A gdyby tak, zamiast komputera nurkowego, to nasz telefon spełnił jego rolę?
Grupa przedsiębiorców z Korei chce to zmienić za pomocą mini Diveroida, niedrogiego gadżetu z wodoszczelnością do 60 m. Urządzenie zamocowujemy na obudowie podwodnej i nasz telefon zmienia się w mini komputer nurkowy, a wraz z nim, jak to z telefonami bywa, dodatkowo do dyspozycji dostajemy aparat i kamerę np. z możliwością robienia selfie.
Jak to działa?
Diveroid jest zasilany wymienną baterią, której żywotność określono na około 2 lata użytkowania. Urządzenie mierzy zarówno głębokość, jak i temperaturę wody.
Poprzez bluetooth przesyłane są dane do aplikacji na iOS / Android w telefonie. Aplikacja z kolei śledzi statystyki każdego nurkowania (czas, głębokość, temperaturę itp., oblicza z zastosowaniem algorytmu RGBM), i wyświetla informacje, np.: o przystankach dekompresyjnych wymaganych podczas nurkowania. Kompas telefonu pokazuje aktualną pozycję nurka.
Podczas robienia zdjęć czy filmów za pomocą aparatu w naszym telefonie, aplikacja automatycznie dostosowuje balans bieli, aby zrekompensować nam utratę postrzeganego koloru.
Dane z naszych nurkowań można przenieść za pomocą aplikacji do wbudowanego logbooka, bądź też pochwalić się w mediach społecznościowych.
Diveroid jest przeznaczony do obudów podwodnych wykonanych przez firmy: LenzO, WaterShot, Meikon i Mpack.
Mini Diveroid jest obecnie w trakcie kampanii Indiegogo w cenie 89 dolarów.
Planowana cena detaliczna urządzenia (bez obudowy) – 159 dolarów.
Źródło: Indiegogo