W świecie, gdzie innowacje technologiczne zdają się nie mieć granic, francuska firma Seabike wprowadziła na rynek urządzenie, które z czasem może całkowicie zmienić sposób, w jaki poruszamy się pod wodą. Mowa o podwodnym rowerze, który, jak twierdzą twórcy, pozwala na pływanie z prędkością niemal nadludzką.
Czy to jednak prawdziwa rewolucja, czy tylko kolejny gadżet dla miłośników wodnych atrakcji?
Seabike
Seabike to urządzenie, które można by opisać jako podwodny monocykl. Został zaprojektowany z myślą o różnych formach aktywności wodnej. Może być używany zarówno na basenie, jak i w wodach otwartych. Wyposażony jest w śmigło o średnicy około 38 cm, które napędzane jest przez korby obsługiwane nogami użytkownika. Aby zacząć swoją przygodę, wystarczy przedłużyć kij Seabike’a do odpowiedniej długości, przypiąć go do talii specjalnym paskiem, znaleźć pedały stopami i zacząć pedałować. Proces ten przypomina trochę jazdę na rowerze, tyle że zamiast po asfalcie, śmigamy w wodzie. Urządzenie można złożyć, co ułatwia jego przechowywanie i transport.
Nie można zaprzeczyć, że urządzenie ma w sobie coś z zabawki
Obserwowanie kogoś, kto pedałuje pod wodą, być może wywoła uśmiech, jednakże możliwość pokonywania w wodzie większych odległości pokazuje, iż Seabike to z pewnością ciekawy pomysł, który może przynieść wiele radości i nowych możliwości dla amatorów wodnych przygód.
Czy jednak zrewolucjonizuje świat pływania?
To pozostaje kwestią otwartą. Uważam, że każda innowacja, która pozwala spojrzeć na znane nam aktywności z nowej perspektywy, jest cenna. Seabike, mimo swojego nieco humorystycznego wyglądu, ma potencjał, by stać się popularnym urządzeniem w świecie sportów wodnych.
Seabike jest dostępny już od 290 euro. Stosunkowo przystępna cena sprawia, że jest on ciekawą opcją dla osób, które chcą dodać trochę pikanterii do swoich wodnych eskapad.
Źródło: Seabike