Najczęściej czytane:
Ostatnie badania prowadzone przez nurków na wraku, zaskoczyły naukowców. Holenderski statek zwany przez naukowców „Butilocznik” z powodu transportowanego ładunku, skrywa tajemnicę.
Wstępne oględziny wraku leżącego na głębokości ponad 50 metrów pozwoliły ustalić, że jest to holenderski statek, z początku XVIII wieku, który płynął do nowo powstałego St. Petersburga. Wrak nie miał masztów ani windy kotwicznej, a w jego ładowniach przewożono setki szklanych butelek.
Ich różnorodność pod względem wyglądu i wykonana zarówno fabrycznie, jak i ręcznie ukazuje przemysł szklarski XVIII wieku w całej okazałości.
Niestety, większość butelek nie zachowała się w całości, ale na podstawie zapachu i rodzaju, tych, które udało się wydobyć, można określić, jaka była ich zawartość. Na kilku z nich odkryto pieczęcie, z informacją o zawartości.
Zaskakująca zawartość
W wydanym niedawno oświadczeniu Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne ujawniło, że butelki znalezione na wraku „Butilocznika” były używane do przechowywania ginu, alkoholu którego dominujący smak pochodzi od owoców jałowca.
Zaskoczeniem dla badaczy okazała się nieokreślona substancja znaleziona w kilku z wydobytych znalezisk, pachnąca igłami sosny i eukaliptusem. W ramach ustalenia, czy już w przeszłości odnaleziono artefakty z podobną zawartością, naukowcy zwrócili się do ekspertów z Państwowego Muzeum Dziedzictwa.
Okazuje się, że jak dotąd nie natrafiono na taką zawartość w znaleziskach, które są obecnie odkrywane w miejscu spoczynku wraku statku.
Drewniany wrak został w 2018 roku odkryty przypadkowo przez Flotę Bałtycką, na dnie Zatoki Fińskiej w pobliżu wyspy Moshchny. Pierwsze nurkowania wykonano na nim w 2019 roku. Szczegółowe badania rozpoczęto w sierpniu br. przez zespół naukowców z Centrum Badań Podwodnych Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego.
źródło: Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne
