Najnowsze informacje - nurkowanie, podróże, fotografia podwodna i sporty wodne

Nurkowanie w ograniczonej widoczności

2 294

To zjawisko, które zwykle nie jest obce nurkującym w Polsce. Może być natomiast czymś znanym jedynie ze słyszenia tym, którzy wybierają egzotyczne morza i oceany za cel swych podwodnych wycieczek.

    
Dominik Graczyk „Honzo”
SPELEOnurkowanie, Honzo Dive

Autor jest instruktorem nurkowania M2 KDP-CMAS oraz instruktorem nurkowania jaskiniowego MJ1. Jego pasją jest nurkowanie w jaskiniach oraz eksploracja nowych zalanych jaskiń. Prowadzi Warsztaty SPELEOnurkowania, gdzie uczy technik nurkowania w przestrzeniach zamkniętych od podstaw, zarówno w systemie partnerskim, jak i francuskim. Organizuje także wyprawy nurkowe do mało popularnych rejonów jaskiniowych.

 

Przyczyn słabej widoczności lub nagłego jej spadku może być wiele.

To m.in. znaczna eutrofizacja wód, miksja wiosenna jesienna, podniesienie przez nurka osadu z dna, taniny występujące np. w jaskiniach, strefa beztlenowa i siarkowodór zalegający na dnie zbiornika czy też nagłe zwiększenie przepływu wody przez korytarz jaskiniowy wypełniony osadem.

 

Wzrok jest najważniejszym z naszych zmysłów, dzięki niemu poznajemy najwięcej z otaczającego nas świata.

 

fot.: Roberto Bendigi

W przypadku słabej widoczności rola tego zmysłu jest ograniczona, a więc płetwonurek musi być bardziej ostrożny.

Musi w większym stopniu polegać wtedy na innych zmysłach, których funkcjonowanie w warunkach podwodnych jednak także jest  ograniczone.

 

 

 

Można powiedzieć, że płetwonurek pod wodą znajduje się w pewnym stopniu w stanie deprywacji sensorycznej:

  • dźwięki słyszy dobrze, ale już kierunku, z którego dochodzą, może nie określić prawidłowo,
  • rola smaku ogranicza się do gazu, którym oddycha, ewentualnie wody, w której się znajduje,
  •  zmysł węchu jest praktycznie wyłączony.

 

Pozostaje dotyk, który jednak też może być ograniczony przez grube rękawice i zmarznięcie rąk.

 

fot.: Roberto Bendigi

Doskonałe opanowanie posiadanego sprzętu, umiejętność posługiwania się nim i lokalizacji poszczególnych elementów bez potrzeby spojrzenia, gdzie się znajdują, jest tu bardzo istotne. 

To wymaga wytrenowania, a więc wielokrotnego nurkowania w danym sprzęcie w warunkach łatwiejszych oraz przemyślenia konfiguracyjnego – jak i gdzie dany element umieścić, by go łatwo odszukać i by nie przeszkadzał, podczas korzystania z innych.

 

 

 

fot.: archiwum autora

Dotyczy to wszystkich elementów sprzętu, który zabieramy pod wodę,
a w szczególności tych, dzięki którym utrzymamy pływalność i ewentualnie bezpiecznie się wynurzymy,
m.in. inflatora i spłuczek w BCD, zaworów nadmiarowych i inflacyjnych w skafandrze, kołowrotka i bojki deco, narzędzia do cięcia, a także coraz częściej poszczególnych zaworów w rebreatherach.

 

 

 

Bardzo ważne jest także doskonałe opanowanie pływalności, spokój pod wodą i umiejętność nawigacji.

fot.: Scubatech

 

W ograniczonej widoczności, gdzie widzimy na zaledwie kilkadziesiąt centymetrów, możemy polegać tylko na kompasie i naszym „wewnętrznym żyroskopie”, który wskazuje kierunek płynięcia.

 

 

fot.: Scubatech

Gdy płetwonurek opanował w stopniu bardzo dobrym posługiwanie się kompasem pod wodą, pływanie z uwzględnianiem poprawek i po różnego rodzaju zadanych trasach, co jest przedmiotem kursu płetwonurek-nawigator (PNA KDP-CMAS), wtedy w warunkach mocno ograniczonej widoczności powinien powrócić do punktu początkowego nurkowania.

Wspomniany „wewnętrzny żyroskop” to taki „szósty zmysł”, dzięki któremu płetwonurek orientuje się na bieżąco, jak jego ciało jest ustawione w toni, w stosunku do poręczówki, wzdłuż której się porusza i/lub punktu początkowego nurkowania, co wymaga stałego myślenia, gdzie skręca, jak ten punkt „przesunął się” względem jego ciała itp. (bo oczywiście to ciało nurka przesuwa się względem punktu).

 

 
W tym wypadku ważne jest także równomierne tempo płynięcia, a także orientacja czasowa.
Oczywiście nurek pozbawiony widoczności jak najbardziej może, a wręcz powinien umieć w sposób bezpieczny zakończyć nurkowanie.

 

Przykładem i natchnieniem mogą być niewidomi lub niedowidzący płetwonurkowie, których szkolimy w HSA, a niebawem także w KDP-CMAS. Nurkowie ci świetnie radzą sobie pod wodą, choć nie widzą wcale lub też funkcjonowanie tego zmysłu jest u nich mocno ograniczone.

 

fot.: archiwum autora

Umieją samodzielnie, choć pod kontrolą złożyć sprzęt, zanurzyć się, podziwiać podwodny świat za pomocą dotyku i bezpiecznie się  wynurzyć, kończąc w ten sposób nurkowanie.

Oczywiście wymaga to wyszkolonego przewodnika i specjalnego systemu znaków do porozumiewania się, jednak po przeszkoleniu osoby takie czerpią mnóstwo radości z przebywania pod wodą.

 

fot.: archiwum autora

 

Trening do nurkowania w ograniczonej widoczności to po pierwsze doskonałe opanowanie czynności pod kontrolą wzroku.

Dopiero po spełnieniu tego warunku, w którym zawiera się wyrobienie pamięci mięśniowej poprzez wielokrotne ćwiczenie zarówno na powierzchni,  jak i pod wodą można przejść do treningu w czarnej masce.

Jest to standardowy cykl treningowy dla nurków jaskiniowych, którzy do warunków nagłego spadku widoczności do zera muszą być dobrze przygotowani.

 

W trudniejszym środowisku przestrzeni zamkniętych, charakteryzującym się stropem nad głową, gdzie nie ma możliwości natychmiastowego wynurzenia się na powierzchnię może nagle zgasnąć światło latarki lub dojść do poruszenia osadów ze spągu, ścian i stropu i w tych warunkach nurek jaskiniowy musi potrafić wrócić bezbłędnie do punktu wejścia/wyjścia.

 

Fot.: Jacek Majek

 

Poza opanowaniem pływalności i nawigacji warto trenować elementy występujące na kursach poszukiwania i wydobywania, nocnym oraz ratownictwa podwodnego.
Może się zdarzyć, że podczas akcji wydobywania nieprzytomnego partnera spod wody płetwonurek znajdzie się na dnie zbiornika, który pokrywa gruba warstwa mułu. Jeśli zmąci wodę, będzie wykonywał akcję wydobywania poszkodowanego w mocno ograniczonej widoczności.

 

Ważną rzeczą jest być blisko partnera nurkowego – gdy para nurków wpłynie w chmurę osadu podniesionego przez wcześniej nurkujących w tym miejscu, wystarczy, że przejdą do kontaktu dotykowego i przepłyną przez taki rejon słabszej widoczności bez rozdzielania się, a więc unikną poszukiwania pod wodą i ewentualnego wynurzania się w przypadku nieznalezienia partnera.

 

Spotkałem się z techniką, gdzie dwóch nurków spina się linką, dzięki czemu mają dwie ręce wolne.

Według mnie może ona być groźna, gdy wystąpi nagła potrzeba puszczenia partnera – gdy trzymam partnera ręką, mogę natychmiast ten kontakt zerwać, a gdy jestem przypięty linką, mogę nie odpiąć jej w tak krótkim czasie.

Dodatkowo w mocno ograniczonej widoczności, jeśli owa linka nie będzie napięta może zaplątać się w coś leżącego na dnie, czego nurkowie nie będą mogli dostrzec i dojdzie do niepotrzebnego wydłużenia czasu spędzonego na dnie poświęconego odczepieniu się z tego zaczepu.

 

Osobiście wielokrotnie zdarzało mi się nurkować w mocno ograniczonej, a wręcz zerowej widoczności. Zwykle w jaskiniach, ale nie tylko. Najważniejszy jest w takiej sytuacji spokój, zwolnienie tempa płynięcia, rozpoznawanie otoczenia za pomocą dotyku i orientowanie się względem kierunku płynięcia/powrotu, a także świadomość i postrzeganie własnego ciała w trójwymiarowej przestrzeni.

 

Nie bez znaczenia są także inne uprzednio wymienione czynniki jak znajomość sprzętu czy wyćwiczenie różnych technik nurkowych przydatnych podczas nurkowania w ograniczonej widoczności. Daje to gwarancję bezpiecznego zakończenia nurkowania.
Ważne jest bycie świadomym i przewidującym nurkiem, ciągłe doskonalenie i trening poszczególnych technik do pełnego opanowania, by być przygotowanym do nurkowania w trudnych warunkach.

 

 

zostaw komentarz