Najnowsze informacje - nurkowanie, podróże, fotografia podwodna i sporty wodne

Freediving World

Stalowi Łowcy Bałtyku

1 859

Litwa wielu osobom kojarzy się z dziełem „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza.  

Nas te rejony zainteresowały ze względu  na ich burzliwą, wojenną przeszłość.

 

 

 

 

fot.:
Tomasz Stachura

 

 

 

tekst:
Marek Cacaj
IANTD Instructor Trainer,
XCCR Rebreather Instructor

 

reklama

 

 

W marcu 1939 roku Niemcy bezkrwawo zajęły okręg Kłajpedy, zamieszkały w większości przez narodowość niemiecką.

Kłajpeda była położona w kluczowym regionie Europy. Poprzez zajęcie okręgu Niemcy chciały utworzyć przyczółek do dalszej ekspansji na Litwę i inne kraje bałtyckie. Adolf Hitler dbał o to, by nie dopuścić do znalezienia się tego obszaru w polskiej strefie wpływów. Udało mu się wykorzystać chaos w polityce europejskiej, który został wywołany wkroczeniem wojsk niemiec kich do Czech w marcu 1939 roku.

Hitler nie mylił się, uważając, że Litwie nie przyjdzie z pomocą żadne europejskie mocarstwo. Był to bardzo ważny strategicznie obszar również podczas I wojny światowej.  Ówczesny Memel (Kłajpeda) wraz z Prusami wchodził w skład zjednoczonych Niemiec. 

 

 

 

 

dziób SMS Prinz Adalbert na głębokości 80 metrów

 

 

 [FMP]

W okolicznych wodach na przestrzeni ponad 100 lat zatonęło lub zostało zatopionych wiele okrętów wojen nych. Najbardziej znane to pancerniki Friedrich Carl oraz SMS Prinz Adalbert.

Ze względu na bardzo dużą liczbę zatopionych materiałów wybuchowych obszar wód Litwy i Łotwy jest wyłączony z rybołówstwa. Na wrakach nie ma zalegających sieci ani zniszczeń spowodowanych używaniem sieci trałowych. 
Pierwsze próby wypłynięcia w te rejony podjęliśmy już w 2012 roku. Niestety przeszkodziła nam pogoda.
W tym czasie Tomek Stachura dostał kilka interesujących pozycji od miejscowych nurków. Wśród nich znaj dowała się pozycja niezidentyfikowanego wraku, na którym nikt dotąd nie nurkował.

 

 

SMS Prinz Adalbert Krążownik Pancerny
długość: 126,5 metra; szerokość: 19,6 metra
wyporność: 9000 ton; napęd: 3 pionowe silniki parowe potrójnego rozprężenia, 3 śruby
moc: 14 kotłów prędkość: 20,4 węzła (38 km/h). 

 

 

 

 

Wyprawa na Stalowego Księcia

W czerwcu 2013 roku, po skompletowaniu pełnej ekipy i zamówieniu pięknej pogody u Neptuna, udało nam się wypłynąć w tygodniowy rejs
w kierunku Litwy i Łotwy. Prawdziwym, wielkim sukcesem brytyjskiej flotylli okrętów podwodnych, która operowała z baz rosyjskich na Morzu Bałtyckim w okresie wielkiej wojny, okazał się 23 października 1915 roku. Wtedy to w rejonie Libawy zatopiony został przez HMS E8 niemiecki krążownik pancerny SMS Prinz Adalbert.

Wcześniej jednak krążownik ten uszkodziła już w Zatoce Gdańskiej torpeda, którą wystrzelił HMS E9. Torpeda, którą wystrzelono z odległości 1200 metrów, trafiła w jedną z komór amunicyjnych usytuowanych w części dziobowej. W wyniku potężnej eksplozji okręt przełamał się na trzy części i zatonął w niespełna minutę. Z 675 osób załogi uratowało się zaledwie  trzech marynarzy.

 

 

 Na wraku zalega bardzo dużo materiałów wybuchowych i ludzkich kości

 

 

 

 

 

Na pozycje przypłynęliśmy wcześnie rano. Po śniadaniu mieliśmy zaplanowane nurkowanie. Wraz z Tomkiem Stachurą mieliśmy zejść na wrak jako pierwsza ekipa i zrobić ładne zdjęcia. Już w trakcie opadania wiedzieliśmy, że widoczność będzie rewelacyjna.

 

 

 

Na głębokości 70 metrów zobaczyłem koniec liny. Coś tu nie grało: wrak miał się znajdować na około 90 metrach, a widać tylko dno. Po chwili okazało się, że „prosiak” leży na stępce wraku i należy przepłynąć kilka metrów, aby opaść do dna. Z fragmentów wraku wynikało, że znaleźliśmy się na śródokręciu i kierowaliśmy się powoli w kierunku dziobu.

 

Wszędzie rozsypane były elementy wyposażenia oraz rzeczy osobiste załogi.

 

O tym, że to okręt wojenny, świadczyły sterczące z dna działa. Po ponad 20 minutach dopłynęliśmy do miejsca, w którym nastąpił wybuch i oderwała się znaczna część okrętu. Rozmiar uszkodzeń oraz świadomość, że zginęło tutaj ponad 600 osób, robiły ogromne wrażenie. Po 30 minutach spędzonych na wraku czekała nas długa dekompresja przy linie. W trakcie wynurzania spotkaliśmy następny zespół, który dopiero rozpoczynał swoje nurkowanie.

 

 

 

 

Noc spędziliśmy w marinie w Kłajpedzie. Następnego dnia rano mieliśmy w planach zanurkować na niemieckim transportowcu Elbing IX. Dnia 17 listopada 1914 roku Friedrich Carl – bliźniacza jednostka pancernika Prinz Adalbert wpłynął na minę postawioną przez Rosjan.

 

 

 

 

Na pomoc wyruszyły jednostki Augsburg oraz Elbing IX. Do tonącego krążownika dobił Augsburg, który w ciągu 15 minut przyjął na pokład 591 członków jego załogi.
Po godzinie Friedrich Carl zatonął. Niestety Elbing IX również wpadł na minę i zatonął w pobliżu Kłajpedy.

 

Wrak transportowca niemieckiego Elbing IX, który płynął na ratunek pancernikowi Friedrich Carl.  Elbing IX Zatonął na zaporze minowej postawionej przez Rosjan

 

 

W ostatni dzień naszego pobytu na Litwie i przed dalszą podróżą na Łotwę zamierzaliśmy sprawdzić nieznaną pozycję udostępnioną przez naszego łotewskiego kolegę. Pogoda była idealna na wykonanie długiego nurkowania.

 

 

Okręt podwodny U-Boot U-580 został wcielony do służby 31 sierpnia 1940 roku. Dowodzony przez oberlejtnanta Hansa-Günthera Kuhlmanna, którego przydzielono do 5. Flotylli Szkoleniowej w Kilonii – gdzie przeszedł rutynowe ćwiczenia na nowej jednostce U-580

 

  U-580 działo za kioskiem

 

Po dopłynięciu na miejsce okazało się, że maksymalna głębokość w tym miejscu to tylko niecałe 40 metrów. Pozycja, którą dostaliśmy, była doskonała. Pod nami znajdował się całkowicie nowy wrak. Wraz z Tomkiem zanurzyliśmy się jako pierwsza ekipa. Pozostali mieli czekać na nasz znak. Jeśli po 15 minutach od zanurzenia nie pojawi się pusta bojka, to znaczy, że wrak wart jest zanurkowania. Opadnięcie na dno zajęło nam niecałe dwie minuty. Założyłem błyskacz oraz poręczówkę, a Tomek w tym czasie przygotowywał aparat.

 

Widoczność była doskonała, powoli mój wzrok przyzwyczajał się do mroku. Na początku nie mogłem skojarzyć, co widzę – dziwny kształt nie przypominał statku. W trakcie płynięcia widzieliśmy przerdzewiałe blachy, które odkrywały wnętrze wraku. W pewnym momencie spostrzegłem długi obiekt przypominający torpedę.

 

Tak, to na pewno okręt podwodny! Nurkowanie stawało się coraz bardziej ekscytujące.

Pod jaką banderą pływał ten statek, w jaki sposób zatonął?

 

Dopłynęliśmy do rufy, gdzie widać było dwie duże śruby oraz długi wał napędowy okrętu. W sieciach zaplątanych o rufę wraku znajdowała się mina głębinowa. Wyglądała bardzo groźnie. Pomalutku opłynęliśmy rufę okrętu i skierowaliśmy się do śródokręcia. Przerdzewiałe elementy blach odsłaniały coraz więcej szczegółów.

 

 

 Tomek cały czas robił zdjęcia, a ja starałem się ustawić lampę „slave”w najlepszym położeniu. Fotografie miały nam się przydać w późniejszej identyfikacji jednostki. Cały czas wypatrywaliśmy kiosku okrętu, ale po dopłynięciu okazało się, że w większości jest wyrwany. Jednak zaraz za pozostałościami kiosku znaleźliśmy działo, które sterczało skierowane do góry. Oczywiście wykonaliśmy w tym miejscu dużo zdjęć.

 

 

 

Położenie i kształt działa sugerowały, że prawdopodobnie jest to niemiecki okręt podwodny U-Boot.

Wiedzieliśmy, że Daniel Pastwa będzie miał sporo pracy przy identyfikacji. Skierowaliśmy się dalej, w kierunku dziobu. Nadal nie widać było zniszczeń kadłuba spowodowanych wybuchem. Kształt jednostki stawał się coraz węższy – w końcu dopłynęliśmy do dziobu. Dalej nie dostrzegaliśmy śladów, które mogłyby wskazywać na przyczynę zatopienia. Oprócz urwanego kiosku oraz przerdzewiałego poszycia wrak zachował się w doskonałym stanie.

 

11 listopada 1941 roku, w wyniku niewyjaśnionej pomyłki U-Boot zderzył się ze statkiem celem Angelburg w okolicach Kłajpedy.  W wyniku tego incydentu 12 członków załogi zginęło, a pozostała jej część, wraz z kapitanem, została przeniesiona na okręt U-166

 

Na wraku zaczęło się pojawiać coraz więcej nurków, przez co widoczność trochę zmalała. Pomału należało się kierować do liny, którą była widoczna z daleka dzięki doskonałym błyskaczom. Jeszcze raz przepłynęliśmy obok działa i rozglądnęliśmy się w miejscu, w którym kiedyś znajdował się kiosk okrętu.

W trakcie wynurzania cały czas widzieliśmy długi kształt wraku oraz wiele świateł latarek. Widok był niesamowity. Po wynurzeniu okazało się, że wokół nas krąży litewska straż przybrzeżna. Spodziewaliśmy się kłopotów. 

 

 

Po wyjściu i rozebraniu się ze sprzętu dowiedzieliśmy się, że nie możemy tutaj nurkować.

Dzień wcześniej nurkowaliśmy dwie mile obok tej pozycji i nie było żadnych problemów. Mieliśmy się udać za strażnikami do portu w Kłajpedzie w celu złożenia wyjaśnień. Sprawa wyglądała poważnie, ale wcześniej zgłaszaliśmy nurkowanie w tym rejonie i nie było żadnych problemów.

 

W porcie sprawdzono nasze dowody i uprawnienia oraz papiery Nitroxa. Dostaliśmy informację, że na tej pozycji nie wolno nurkować i przy następnej próbie możemy spodziewać się dużych kłopotów. Dla nas to bardzo zła wiadomość.
Nie wiedzieliśmy, czy mamy wystarczającą ilość informacji i zdjęć do poprawnego zidentyfikowania wraku.

 

Po wpłynięciu wieczorem do mariny szukaliśmy dostępu do internetu w celu wysłania zdjęcia do Daniela. Po godzinie otrzymaliśmy od niego odpowiedź. Okazało się, że to U-Boot U-580, który zatonął w tej okolicy w 1941 roku. Bardzo ucieszyła nas ta informacja. W ciągu jednego nurkowania udało nam się poznać całą historię jednostki. Niestety prawdopodobnie nie będziemy mogli już tam więcej zanurkować.

 

Miesiąc po naszym nurkowaniu wrak udało się sfilmować naszym łotewskim kolegom. Niestety od tej pory obowiązuje całkowity zakaz nurkowania na tej pozycji. Mamy jednak nadzieję, że kiedyś zostanie on zniesiony staniemy przed szansą dokładnego zbadania tego wraku 

 

W następnych dniach przenieśliśmy się na Łotwę, gdzie wykonywaliśmy dalsze nurkowania. Widoczność i pogoda dopisywały do samego końca naszego wyjazdu. Tomek Stachura zrobił wiele wspaniałych zdjęć, które stały się obiektem zainteresowania innych grup nurkowych.

 

 

W 2014 roku zorganizowaliśmy jeszcze dwa rejsy w te okolice. Niestety cały obszar wód terytorialnych Łotwy został wyłączony z nurkowania ze względu na zalegające tam materiały wybuchowe.

 

 

Wrak Cargo Seven znajduje się na głębokości 32 metrów

 

 

W kolejnych latach celem naszych wypłynięć stały się Olandy i stare drewniane wraki leżące na głębokości 60-100 metrów.
O tych nurkowaniach mogliście usłyszeć podczas ostatniej konferencji Baltictech w Gdyni.

 

[/FMP]

Freediving World

zostaw komentarz