Jakie to uczucie znaleźć się po raz pierwszy głęboko pod wodą w małym pojeździe, w którym tylko kilka milimetrów akrylu dzieli nas od innego świata? Co sprawa, iż tak trudno oprzeć się niezmąconej podwodnej przestrzeni, że zamykamy się w niewielkich batyskafach, i zanurzamy w głębie błękitu?
Czy przyciągają nas tajemnice morskiego życia, czy też pozostałości po naszych przodkach zatrzymane przez czas?
Eskapady w głąb oceanu
Zwiedzanie prywatnymi jednostkami podwodnym nie należy już do rzadkości. Rosnąca popularność tej formy rekreacji powoduje, iż mini okręty są obecnie na wyposażeniu wielu statków wycieczkowych. Zainteresowanie podwodną turystyką jest już na tyle duże, iż wydatek rzędu około 2,9 milionów dolarów, jest przez wielu właścicieli traktowany jako dochodowa inwestycja. Któż bowiem nie chciałby skorzystać podczas urlopu z tak nietypowej formy rozrywki. Zanurzając się w niewielkiej kabinie, w wygodnym fotelu możemy podziwiać podwodne życie otaczające rafy czy też pozostałości kilkusetletniego wraku na głębokości 80, czy 150 metrów.
Błękitna przestrzeń powoli przestaje być tylko głęboką tajemnicą.
Do niedawna jeszcze użytkowanie batyskafów było zarezerwowane głównie dla naukowców pod kątem badań geologicznych, biologicznych, archeologicznych czy mapowania.
Najnowsze propozycje na rynku batyskafów konkurują ze sobą już nie tylko pod względem głębokości, ale i prędkości poruszania się pod wodą.
Stajnię U-Boat Worx opuściła niedawno sportowa wersja pojazdu podwodnego, który może śmiało zacząć konkurować z dużymi morskimi stworzeniami.
Super Sub z bąbelkową kabiną
Pojazd pierwotnie powstał na zamówienie. Jest prawie trzy razy szybszy niż standardowy luksusowy, prywatny sub. Klasyczny Triton 3300/6 mknie z prędkością 3 węzłów (3,45 mph/5,5 km/h), natomiast DeepFlight Dragon wyciąga raptem 4 węzły (4,6 mph, 7,4 km/h). Osiągi nowego Super Suba oscylują w granicach imponujących 8 węzłów (9,2 mph, 14,8 km/h). Z taką prędkością nie dogonimy jeszcze rekina, który zostawi nas mocno w tyle, ale pewnie uda się dotrzymać towarzystwa pod wodą rozbawionej grupie delfinów przemierzających ocean.
Nowy hydrodynamiczny Super Sub napędzany jest 60-kW (80 KM) systemem, zasilanym przez akumulator o pojemności 62 kWh, którego moc umożliwi osiem godzin nurkowania na jednym ładowaniu. W przypadku awarii, system podtrzymywania życia przez minimum 96 godzin, zabezpieczy skutecznie nasz pobyt pod wodą.
Jak każdy tego typu pojazd, sub posiada automatyczne utrzymywanie kursu i automatyczną kontrolę głębokości. Kontroler „SHARC” nie tylko obsługuje siłę ciągu i ruch wodolotów z tyłu, ale także powoduje, że ruchomy ciężar trymowy przesuwa się z przodu pojazdu do tyłu, dzięki czemu można zanurzyć się nosem w dół i skierować się na powierzchnię nosem w górę.
Również komfort użytkowników został zachowany na najwyższym poziomie. Jak każdy prywatny pojazd podwodny Super Sub wyposażony został w trzyosobową kabinę, w której dwie osoby umieszczone w samym środku przezroczystej akrylowej bańki mają zapewnione panoramiczne widoki.
Pomimo tego, iż działanie mini okrętu zostało ograniczone tylko do głębokości 300 m, to zapewne użytkownicy na brak atrakcji pod wodą nie będą mogli narzekać.
Super Sub będzie dostępny w ofercie firmy w kilku opcjach już w 2023 roku. Ceny nie zostały jeszcze podane.