Nurkowanie w naszych rodzimych wodach niejednokrotnie ubarwione może być dreszczykiem emocji. Zapewne powie tak każdy, kto na swej wodnej drodze napotkał pozostałości dawnych, a nawet zamierzchłych czasów, w formie łusek, karabinów, czy też i większych, średniowiecznych atrakcji. Liczna część nurkujących staje się również pasjonatami podwodnych artefaktów, a z czasem także i powierzchniowych, i nic w tym dziwnego.
Historia i jej namacalne dowody pozostałości, wciągają. Kwestią czasu jest, kiedy dochodzi do połączenia tych dwóch pasji — poszukiwań i nurkowania. Na ziemiach województwa zachodniopomorskiego, jest wiele jezior i zbiorników wodnych, które do dziś skrywają świadectwa działalności ludzi z różnych epok.
Ogromna rzesza moich kolegów nurkując, trafia na przeróżne artefakty, które wzbudzają ich zachwyt, ale i ciekawość pochodzenia. Niejeden wieczór w towarzystwie nurków opływał w opisy znalezionych podwodnych pamiątek. Dzięki nim właśnie, z czasem zaczęliśmy tworzyć nieformalne grupy, które zajmowały się poszukiwaniami. I to był zaczątek powstania Szczecińskiej Grupy Eksploracji Podwodnej „Gryf”.
Powstaliśmy właśnie po to, by ratować odnajdywane zabytki.
Wspólnie wypracowujemy metody nurkowań poszukiwawczych w naszych wodach. Nurkowania te, często są skomplikowane, wykonywane przy zerowej widoczności, oczywiście należy pamiętać, że są to warunki trudne, niejednokrotnie dreszczyk emocji czy ekscytacji nie jest niemożliwy.
Przy dużych obiektach takich jak samolot, należy liczyć się i z tym, że samotnie spędzimy w mule długie godziny, wygrzebując kawałek po kawałku nasz zabytek, a naszym jedynym towarzystwem będą ryby, i linka z zabezpieczeniem w rękach suportu nadwodnego.
Nurkowania, które wykonujemy podczas poszukiwań, często są bardzo skomplikowane. Szykując wyprawę, sięgamy po informacje do „archiwów”, które pozwalają nam na zaplanowanie bezpieczniejszych nurkowań, i co również ważne, zebranie odpowiedniego zespołu naziemnego i nurkowego.
Najlepsze archiwum to często legendy miejskie, poszukiwania i rozmowy ze świadkami. Opracowując plan, bierzemy pod uwagę wszystkie ważne czynniki tak, aby w przypadku wystąpienia zagrożeń dla nurka w postaci niewybuchów, czy elementów, które mogą być niebezpieczne, ustalamy suport powierzchniowy do udzielenia pomocy.
Nurkowania poszukiwawcze często są niewykonalne dla pojedynczego nurka, z tego też powodu połączyliśmy siły, w końcu wspólnie łatwiej rozwiązać problemy logistyczne i zbierać środki.
Członkami Stowarzyszenia „Gryf” są nurkowie techniczni, rekreacyjni i zawodowi. W naszych szeregach mamy pięciu instruktorów nurkowania różnych poziomów i federacji, nurków zawodowych z uprawnieniami do prac podwodnych i saperskich. Jest z nami również lekarz, prawnik i archeolog.
Większość z nas ma wykształcenie techniczne, co jest bardzo pomocne w rozwiązywaniu problemów, na które napotykamy, dlatego też utworzyliśmy sekcję „Urbex”, zajmującą się poszukiwaniami obiektów naziemnych i podziemnych typu MRU. Często to właśnie oni są naszym oczami, w zalanych podziemiach, sprawdzając, czy poszczególne miejsca kwalifikują się do nurkowania.
W naszym środowisku wspólne działania są bardzo istotnym elementem.
Współpracujemy zatem z różnymi grupami eksploratorów. To zaowocowało powstaniem nieformalnej grupy, która składa się z Muzeum Motoryzacji i Wojskowości w Tanowie, Grupy Warownej „Bastion” i naszego Stowarzyszenia „Gryf”. Poszukiwania podwodne i lądowe, opracowania archiwalne, miejsca ekspozycji i zabezpieczenia zabytków połączyliśmy w jedno.
Wszyscy podzielamy to samo zdanie, że należy ratować i wydobywać zabytki, które pod wodą zginą na zawsze, a często są one lepiej zachowane, niż te wkopane spod ziemi. Wszystko, co robimy, jest nieodpłatne, środki pochodzą głównie z naszych prywatnych zasobów finansowych. Oczywiście, to nie zmiana faktu, że mamy ogromną satysfakcję z potwierdzania czy też jak się zdarza, obalenia lokalnych legend.
W trakcie działalności stowarzyszenia zrealizowaliśmy ponad 20 akcji poszukiwań podwodnych i dwie wyprawy zagraniczne.
Nasza nurkowa część stowarzyszenia brała udział w poszukiwaniach nowych wraków, współpracując z grupą holenderską na Morzu Północnym i Scapa Flow, miejscu zatopienia niemieckiej Floty Wojennej z czasów I Wojny Światowej.
Członkowie stowarzyszenia potwierdzili istnienie pozostałości kopalni gliny w miejscowości Piła.
Nurkowaliśmy także w podziemiach, na terenie lotniska Chojna, w wodach jeziora Kluki i w Chociwlu, gdzie miejscowe legendy okazały się niebezpodstawne.
Na zaproszenie Muzeum Twierdzy Kostrzyn sprawdziliśmy fosy, z których wydobyte artefakty wzbogaciły już obecne kolekcje.
Aktualnie stowarzyszenie pracuje nad projektem „Strefa Miedwie”
Naszym celem jest wydobycie słynnego bombowca z jeziora, jak i skatalogowanie i spozycjonowanie pozostałych zatopionych w nim samolotów i torped.
Nasze działania możecie na bieżąco śledzić na Facebooku https://www.facebook.com/sgepGRYF
i https://www.facebook.com/strefamiedwie
fot.: archiwum stowarzyszenia