Eksperci przewidują, że za kilkanaście lat nie będzie już tego wspaniałego metalowego pomnika, dumy technicznych możliwości ery złotego wieku postępu.
Stopień zniszczenia spowodowany bakteriami staje się coraz bardziej widoczny. Do niedawna jeszcze uważano, iż największe spustoszenia na wraku spowodowane są przez ludzi. W dużej mierze to właśnie ekspedycje przez lata przyczyniały się do jego niszczenia. Od momentu odnalezienia wraku przez dr Roberta Ballarda w 1985 roku, dyskutowano nad jego ochroną.
Dopiero 5 kwietnia 2012 roku, 100 lat po zatonięciu, uzyskano poprzez UNESCO ochronę zabytku w ramach podwodnego dziedzictwa kulturowego, czyli przede wszystkim ograniczenie grabieży i sprzedaży pozostałości.
W 2003 roku w ramach działań NOAA sprawdzała stopień niszczenia wraku.
Podczas ekspedycji, w trakcie czterech nurkowań pojazdu podwodnego, zebrano informacje o stanie wraku.
Sfilmowano i skatalogowano wówczas ponad 24 godziny danych wideo na miejscu. Zbadano również pod kontem mikrobiologicznym stopień degradacji żelaza spowodowany drobnoustrojami, zwanymi ropami, przywierającymi do wraku niczym zardzewiałe sople lodu. Testy drobnoustrojów i analiza degradacji pozwoliły stworzyć wskaźnik degradacji statku.
Zobacz także:
Spółka posiadająca prawa do wraku RMS Titanic, tonie w długach
Kolejna podróż do wraku NOAA odbyła się w rok później.
Tym razem w składzie ekipy badawczej był również Robert Ballard, odkrywca wraku, który po 20 latach wrócił, by pomóc w ocenie stopnia degradacji liniowca. W ciągu 11 dni przeprowadzono badania wraku, które w latach 80. były po prostu niemożliwe. Misja nazwana „Patrz, nie dotykaj” wykorzystywała wideo wysokiej rozdzielczości i stereoskopowe zdjęcia, aby zapewnić zaktualizowaną ocenę wraku.
W 2010 roku odbyła się ostatnia badawcza misja NOAA.
Biuro Narodowych Sanktuariów Morskich będące głównym biurem NOAA zajmującym się wrakiem RMS Titanic w ramach współpracy z rządowymi i prywatnymi partnerami przeprowadziło kompleksowe naukowe mapowanie całego wraku Titanica. Celem było stworzenie szczegółowej mapy archeologicznej całego terenu — każdy rozproszony artefakt i przekrój kadłuba.
Zdaniem ekspertów przyszłoroczna misja, typowo komercyjna, może być jedną z ostatnich. Życie zamieszkujące podwodne głębiny, po ponad 100 latach, upomina się o wrak. Szacuje się, że za około 20 lat, jedyną pamiątką na dnie, będą miliony delikatnych formacji rdzawych sopli.
Źródło: NOAA, BBC
Zobacz także:
Wycieki ropy naftowej przyśpieszają korozję wraków
Data wpisu: 24 października 2018 o 10:13