Decyzję o budowie Wichra podjęto we wrześniu 1925 roku w ramach planu powiększenia floty o dwa nowoczesne kontrtorpedowce.
Tekst: Jacek Trembowelski
Jego budowa finansowana była z pieniędzy uzyskanych z francuskiej pożyczki stabilizacyjnej na cele zbrojeniowe. Jednym z warunków pożyczki było zlecenie budowy jednostki stoczni Chantiers Naval Francis w Blainville. Jednostkę zbudowano na planach nowoczesnego, francuskiego okrętu typu Bourrasque.
Budowę rozpoczęto w lutym 1927 roku, a kadłub zwodowano w lipcu 1928 roku. 8 lipca 1930 Wicher roku został wcielony do służby w Marynarce Wojennej.
Wicher był dużą jednostką, jego długość to 107 m, szerokość 10,5 m, napędzany dwoma zestawami turbin parowych o łącznej mocy 35 000 KM, które potrafiły rozpędzić go do prędkości 33 węzłów. Uzbrojony w 4 armaty 130 mm, dwóch dział przeciwlotniczych kal. 40 mm oraz ciężkich karabinów maszynowych kal. 13,2 mm.
Poza uzbrojeniem artyleryjskim wyposażony w dwa potrójne aparaty torpedowe, dwie zrzutnie, a później dodatkowo dwa miotacze bomb głębinowych. Załogę stanowiło około 160 marynarzy.
► ORP WICHER
wyporność: 1910 t (pełna), długość: 106,9 m; szerokość: 10,5 m
zanurzenie: 3,3 m (średnie przy wyporności normalnej)
napęd: 3 kotły, 2 zespoły turbin parowych, 35 000 KM
prędkość: 33 węzły; zasięg: 3000 mm przy 15 w.
uzbrojenie: 4 działa kaliber 130 mm; 2 działa plot. kaliber 40 mm;
4 wkm plot. kaliber 13,2 mm; 6 wyrzutni torped kal. 550 mm; 60 min; bomby głębinowe
załoga: 12 oficerów, 150 marynarzy
Wybuch II Wojny Światowej zastaje Wichra w Gdyni. Zgodnie z planem „Pekin” jest on jedynym z polskich niszczycieli, który zostaje na wybrzeżu.
Już 1 września 1939 roku stoczył pierwszą potyczkę z trzema samolotami niemieckimi.
W nocy z 1 na 2 września przystępuje do wykonania operacji „Rurka”, w której miał osłaniać „Gryfa” stawiającego zagrodę minową między Helem a Sopotem. Jednak w wyniku ataku samolotów niemieckich „Gryf” zostaje uszkodzony i nie dochodzi do realizacji operacji. „Wicher” wchodzi do portu na Helu. Zgodnie z rozkazem Dowództwa Floty wygaszono kotły, zdjęto z pokładu wyrzutnie torped i bomby głębinowe. Od tej chwili jednostka pełni rolę pływającej baterii, zakotwiczonej w porcie w Helu. „Wicher” odpiera kilka ataków lotniczych i bierze udział w wymianie artyleryjskiej z niemieckimi niszczycielami. Po południu, 3 września „Wicher” zostaje zatopiony w czasie nalotu niemieckich samolotów na port w Helu.
Niemieckie plany remontu jednostki i wcielenia jej do Kriegsmarine nie zostały zrealizowane, a wrak został przeholowany przed falochron portu helskiego. Wystające części nadbudówek zostały wysadzone przez Niemców, a ich całkowitego zniszczenia dokonali polscy minerzy w okresie powojennym.
Części wraku były również wydobywane na złom.
Niewielka głębokość zatopienia jednostki czyni ją dostępną nawet dla początkujących nurków. Ma to także wadę, ponieważ pod wodą, czasem, szczególnie w płytkiej części nurkowania wyraźnie czuć falowanie. Minimalna głębokość to około 6 metrów nad wrakiem. Najciekawsze fragmenty wraku leżą na średniej głębokości około 12 metrów. Maksymalna głębokość to około 20 metrów. Mimo że wrak leży kilkanaście metrów od portu, to dostęp do niego jest znacznie utrudniony, dlatego większość nurkowań odbywa się z łodzi.
Bliskość betonowych falochronów portu z jednej strony osłania nas przed wiatrem i możliwością falowania, ale kiedy kierunek fali jest przeciwny, to falochron odbija fale wprost pod nadciągające kolejne fale… i robi się tam spory rozkołys utrudniający nurkowanie. Dlatego osobom wrażliwym na chorobę morską polecam nurkowanie na tym wraku tylko przy małym falowaniu.
Wraz ze wzrostem popularności i dostępności skuterów coraz więcej osób decyduje się dotrzeć na wrak właśnie skuterem. Historia jednostki sprawiła, że wrak nie zachował się w dobrym stanie. Brak nadbudówek, pokładu czy burt utrudnia identyfikację, w jakiej części wraku jesteśmy.
W zamian za to odsłonięte są wewnętrzne mechanizmy jednostki. Widać elementy układu napędowego, wielu miejscach wyraźnie widać konstrukcję wręg i elementów pancerza czy wykładaną kafelkami podłogę. Dookoła wraku leżą duże fragmenty blach będące kiedyś poszyciem jednostki. Na wraku można znaleźć pozostałości amunicji zarówno przeciwlotniczej, jak i większego kalibru. Wrak polubią więc ci, którzy lubią wypatrywać pod wodą „smaczków”, czyli drobnych, ciekawych detali konstrukcyjnych. Bliskość brzegu i niewielka głębokość powoduje, że widoczność na wraku jest kapryśna.
W ciepłej przybrzeżnej wodzie szybko kwitną glony, a falowanie łatwo podnosi osad z dna, ale późną jesienią, zimą i wczesną wiosną widoczność na wraku sięga 10 m. Wrak dobrze nadaje się też do nurkowań nocnych. W jego zakamarkach żyje sporo ryb, flądry, węgorze czy nawet dorsze.
Nocne życie na wraku pozwala spojrzeć na niego z zupełnie innej strony niż w ciągu dnia. Sam chętnie nurkuję na tym wraku zarówno ze względu na jego ciekawą historię, udział w kampanii wrześniowej, niewielką głębokość pozwalającą na bardzo długie nurkowanie, jak i myszkowanie po pozostałościach tego dużego okrętu, i niespodzianki, które wciąż kryje. Nurkuję tam także z sentymentu, bo Wicher był pierwszym wrakiem, na którym nurkowałem.
Artykuł dostępny również w Magazynie BlueLife 2017 05
W numerze m.in.:
Podróże: 6 Dahab – Trzy kolory błękitu.
Light House, Caves, Canyon, Blue Hole
Wraki: 20 Hel – Poligon wraków
26 ORP Bryza
28 Trałowiec „ Munin”
36 ORP Wicher
42 Nieznane historie. Parowiec spod Czołpina
46 Bałtycki olbrzym – Fu Shan Hai